Wózek fiat 500

0
607
Rate this post

Jeep Cherokee – Klasyczna terenówka w nowym wydaniu

Dziś miałam niewątpliwą przyjemność (z naciskiem na przyjemność) zapoznania się z nowym Jeepem Cherokee. Pośród wielu atutów tego auta, doczepiłam się też kilku mankamentów, choć zwykły śmiertelnik (nie-mama) pewnie by ich nie dostrzegł i upajał się dźwiękiem silnika…
2014-09-12 Marka Jeep 22 0
Jeep Cherokee 2014
Udostępnij

Ale po kolei. Wygląd zewnętrzny. Ciężko dyskutować na ten temat, bo estetyka jest kwestią gustu, a ten bywa sporny. Niemniej jednak auto jest nowoczesne i podrasowane. Nie do końca pochwalam zabieg, który dziwnie zdeformował przód, zaginając przy tym grill, ale kontakt z pojazdem sprawił, że przestało mnie to razić.

Auto jest podniesione, masywne, ale jednocześnie bardzo zgrabne. Jak w każdym aucie, w tym również dopatrywałam się kobiecych akcentów. Nie musiałam długo szukać. Auto jest mniejsze niż Grand Cherokee – bardziej delikatne i opływowe. Jest eleganckie i z pazurem. No czysta kobieta!

Przejdźmy do rzeczy istotnych. Na pierwszy rzut – bagażnik. Patrzę na to auto, myślę: duże, rodzinne. Otwieram bagażnik i… no właśnie, wielkie zaskoczenie. Nawet nie rozczarowanie, a właśnie zaskoczenie. Ten bagażnik wcale nie zmieści 4-osobowej rodziny na 2-tygodniowe wakacje. Być może nie miał zmieścić, ale jeśli miał, to nie zmieści. Jest za to przystosowany do poręcznej spacerówki, która po złożeniu nie zajmuje zbyt wiele miejsca i kilku toreb z zakupami (mówiłam, że to kobiece auto).

Nasza modelowa spacerówka celowo jest duża. Jeśli zmieścimy ją w bagażniku, to spacerówki-parasolki będą miały już tylko łatwiej. Aby zmieścić stelaż i siedzisko, trzeba było się trochę nagimnastykować. Problem w tym, że prócz wózka nie zmieściło się nic więcej. Pakowanie takiego auta po sam dach naprawdę nie przystoi. No ale spójrzmy raz jeszcze. Takie duże auto, więc gdzie ten bagażnik? Otóż jest winowajca. Pod podłogą bagażnika mamy pełne koło zapasowe. Nie zestaw naprawczy, nie dojazdówka, ale pełne, duże koło i to właśnie przez nie, nie pojedziemy na rodzinne wakacje, choć paradoksalnie bez niego również moglibyśmy nie dotrzeć.

Jeep ma tez kilka naprawdę przydatnych funkcjonalności. Plus za kamerę cofania, chociaż patrząc na nowe auta, jest to już niemal standard. Bardzo dokładna, zaznaczająca linię jazdy oraz odległość przeszkody.

Warto od razu wspomnieć o samej desce rozdzielczej. Wszystko w umiarze. Proste i eleganckie wykończenie. Nie trudno poruszać się po tym aucie.

W testowanej wersji znalazł się też bardzo przydatny gadżet – bezprzewodowa ładowarka telefoniczna pod łokietnikiem. Super sprawa dla zalatanej mamy. Pod panelem z ładowarką mamy również przestronny schowek.

Auto wbrew pozorom nie jest duże. Z pozycji kierowcy mogę zupełnie bezproblemowo odwrócić się do dziecka nie zdejmując przy tym nóg z pedałów.

W aucie nie można przewozić dziecka na przednim fotelu. Informują nas o tym naklejki wewnątrz auta, więc na próżno szukać w książce jak wyłączyć przednią poduszkę – nie można i już.

Tylne drzwi mają też wyraźnie oznaczone bolce blokady, więc jeśli nasze pociechy są na etapie otwierania auta, szczególnie w trakcie jazdy, możemy im to skutecznie uniemożliwić.

Jeep Cherokee posiada dwa wbudowane Isofixy.

Auto jest komfortowe do jazdy w 4 osoby. Tylna kanapa ma dwa pełne miejsca oraz środek (zamawiam, ja nie na środku!), gdzie znajduje się podłokietnik. W związku z tym, piąta osoba jest tu na doczepkę i pewnie nie będzie szczególnie zadowolona, jeśli planujecie dłuższą podróż.

Przypinanie fotelika/nosidełka jest wygodne. Samochód jest podniesiony, ale nie za wysoki, więc nie muszę się wspinać na palcach ani wisieć na fotelu balansując nogą za drzwiami.

Próg bagażnika znajduje się dość wysoko co ma plusy i minusy. Plus jest na pewno taki, że nie muszę się schylać aby coś wyjąć, minus – to co chcę spakować muszę podnieść dość wysoko, a w przypadku wózka, bywa ciężko (szczególnie jeśli wcześniej wózek zniosłam ze schodów, a wcześniej ubrałam dziecko, które manifestowało sprzeciw i jestem już zgrzana do granic możliwości).

Z przydatnych bajerów: automatyczne otwieranie i zamykanie bagażnika – super sprawa, klapa podnosi się naprawdę wysoko, więc bez obaw o naszą głowę, a jednocześnie nie wspinamy się na palcach, żeby ją zamknąć; bezkluczykowe otwieranie samochodu – super bajer dużej części nowych aut, wystarczy mieć kluczyk w kieszeni, aby móc otworzyć drzwi, praktyczne kiedy mamy zajęte ręce; kiedy jedne z drzwi są nie domknięte, wyświetlacz pokazuje nam które to, więc nie trzeba poprawiać wszystkich; panoramiczny dwustrefowy szyberdach – ot, po prostu ładne. Auto jest bardzo skrętne i ma duże lusterka boczne, co znacznie poprawia widoczność, a więc i bezpieczeństwo.

Kiedy ja sprawdzałam te wszystkie istotne rzeczy, mój mąż otworzył przednią klapę i patrzył. Nic nie mówił i patrzył, a buzię miał otwartą szeroko. Naprawdę nie rozumiem jak można się tak zachwycać kawałkiem plastiku…

I na koniec, jak to jeździ. Hm…bosko, cudownie, przyjemnie, płynnie, lekko, szybko. Naprawdę, chyba udało mi się pojąć fenomen auta jako czegoś więcej niż środka transportu. Kiedy faceci mówią o przyspieszeniu, cylindrach, warkocie silnika i porównują konie, to nie wiem o co im chodzi, ale po przejażdżce tym autem, mam z nimi nić porozumienia. Dźwięk silnika sprawia, że każde dziecko będzie w tym aucie smacznie spało.

Jadąc Jeepem Cherokee, w testowanej wersji, trudno nie docisnąć gazu… może więc lepiej zostawić dziecko w domu? 😉

TESTOWANY MODEL:

Jeep Cherokee 2014 w wersji wyposażenia Limited

Silnik: V6 3.2L VVT

Moc: 272 konie

Długość: 4623mm

Szerokość: 1859mm

Wysokość: 1670mm

Rozstaw osi: 2692mm

Pojemność bagażnika: 412l