FC Barcelona nie znika z nagłówków piłkarskich magazynów od przełomowego transferu Roberta Lewandowskiego. Przejście z Bayernu Monachium do legendarnego hiszpańskiego klubu, tchnęło wiarę w serca kibiców. Nic więc dziwnego, że oczy wiernych kibiców ,,Dumy Katalonii” skierowane są na najlepszego polskiego napastnika. Wielu zadaje sobie pytanie, czy to właśnie ten moment, w którym FC Barcelona wróci na piłkarski szczyt?
Duże zmiany w składzie
Serię kluczowych zmian w Barcelonie zapoczątkował transfer Roberta Lewandowskiego. Polski piłkarz wniósł energię i świeżość do podupadłego zespołu, a jego nastawienie i zapał przeniosły się na wyniki. Charakter topowego zawodnika docenił nawet trener „Dumy Kataloni”, co zrodziło przypuszczenia, że w przyszłości to właśnie Lewandowski może dostąpić zaszczytu noszenia opaski kapitana. Tytuł ten może pozostać niebawem do wzięcia, ponieważ spekuluje się, że kilku dotąd istotnych zawodników może w najbliższym czasie opuścić drużynę. Umowa Sergio Busquets, który najczęściej dzierży opaskę kapitana dobiega końca. Wciąż nie ma oficjalnych informacji odnośnie jej przedłużenia. Prawo do opaski kapitańskiej mają również Jordi Alba, Sergi Roberta i Gerard Piqué, jednak obecnie nie są oni już trzonem hiszpańskiego klubu i nie można wykluczyć, że opuszczą katalońskie barwy.
Pozycja w La Lidze
FC Barcelona po sześciu meczach La Ligi ma na swoim koncie 16 punktów. Taki wynik zapewnia drużynie drugie miejsce w tabeli. Wyprzedza ją bowiem jedynie jej odwieczny rywal, Real Madryt. Ostatnie zwycięstwo ,,Dumy Katalonii” z Elche, dwoma brakami przypieczętował nie kto inny jak Robert Lewandowski. Spotkanie to miało z pewnością wymiar dość symboliczny, gdyż wygrana z dużo słabszym zespołem, była jedynie formalnością. Formalnością konieczną jednak, by zamazać złe wspomnienia związane z poprzednim meczem, w którym to Barcelona musiała uznać dominację Bayernu Monachium.
FC Barcelona w Lidze Mistrzów
Pierwszy mecz potoczył się dla hiszpańskiego klubu doskonale, ponieważ ,,Duma Katalonii” zanotowała imponujące zwycięstwo z Victorią Pilzno- 5:1. Legenda La Ligi zdecydowanie zdominowała piłkarskiego rywala, posiadając piłkę przez 73% spotkania. Należy również wspomnieć, że zdobyciem trzech bramek mógł poszczycić się Robert Lewandowski, czym udowodnił swoją szczytową formą. Niestety, dobra passa szybko się skończyła, ponieważ kolejny mecz, rozegrany z byłem klubem Polaka, nie można uznać za udany. Bayern Monachium 5 raz z rzędu, udowodnił swoją wyższość nad FC Barceloną, która od 2015 roku nie jest w stanie pokonać bawarskiego zespołu. Zawiodła skuteczność, ponieważ mimo przewagi w posiadaniu piłki i większej ilości strzałów, hiszpańskiemu klubowi nie udało się zdobyć ani jednej bramki. Los tego spotkania pokazuje, że mimo początkowej euforii „Duma Katalonii” potrzebuje jeszcze sporo czasu, by wrócić na sam szczyt piłkarskich gigantów. Piłkarze powinni z pewnością wyciągnąć wnioski z przegranego meczu. Robert Lewandowski musi natomiast zmierzyć się z presją, którą wywierają na nim niemieckie media. Sam sportowiec wyznał, że mecz z byłym klubem był dla niego olbrzymim wyzwaniem emocjonalnym.
Jeśli interesuje Cię Barcelona, przeczytaj również: Robert Lewandowski w Barcelonie – czy Polak sobie poradzi?