Moja babcia wyjechała do sanatorium. Podczas jej nieobecności wszystkie wnuki postanowiły zrobić jej niespodziankę. Chcieliśmy wyremontować dach jej starego domu. Nie raz już narzekała że dach przecieka, postanowiliśmy więc go naprawić. Wynajęliśmy stosowną ekipę fachowców, kupiliśmy potrzebne materiały i w wielkiej konspiracji zaczęliśmy remont. Na szczęście firma naprawiająca dach przywiozła ze sobą kontenery na gruz. Dzięki temu wszystkie odpadki natychmiast w nim lądowały a wokół panował względny porządek. Musieliśmy uważać zwłaszcza na babci ogród. Gdybyśmy zniszczyli jej ukochane kwiatki to nawet remont nie byłby w stanie jej pocieszyć. Babcia kochała swój ogród. Chyba nawet bardziej niż swój dom. Dlatego już na samym wstępie poinformowaliśmy o tym fakcie ekipę remontową. Na szczęście oni też mieli babcie i doskonale wiedzieli o czym mówimy. Starali się więc wszystkie prace wykonywać wyjątkowo czysto i precyzyjnie. Mam nadzieję, że nasza babcia do doceni. Już nie mogę się doczekać jak zobaczy nowy dach.